Po okresie 40 dniowego Wielkiego Postu, który jest w Kościele czasem pokuty i wstrzemięźliwości, także (ale nie jedynie!) tej kulinarnej, przygotowującym nas do przeżycia najważniejszych dla chrześcijan świąt, wreszcie będziemy mogli zasiąść z rodziną do cieszącego oko i podniebienie wielkanocnego stołu. Regionalne potrawy wielkanocne często różnią się od tych tradycyjnych jak jajka czy biała kiełbasa. Zaskakująca może wydawać się na przykład tradycja czerwonego barszczu (ale zabielanego śmietaną i z jajkiem) podawanego na Podlasiu, tradycyjnie kojarzonego przecież z Wigilią Bożego Narodzenia.
Niezależnie od tego, co pojawia się świątecznym stole, jedzenie jest zawsze darem od Boga, za który powinniśmy dziękować, nie tylko „od święta”, ale przy każdym posiłku, na przykład odmawiając tę krótką modlitwę: "PANIE BOŻE, DZIĘKUJĘ CI ZA TE POSIŁEK. POBŁOGOSŁAW GO PROSZĘ, A TAKŻE WSZYSTKIE OSOBY, KTÓRE GO PRZYGOTOWAŁY. AMEN" Patrząc z tej perspektyw, starałam się podczas sesji nie traktować jedzenia jedynie jako materiału zdjęciowego, który marnuje się po skończonej pracy, ale z uszanowaniem jego wartości jako daru.