W 2001 roku, w dniu rocznicy swej męczeńskiej śmierci, przyszedł do mnie św. Andrzej Bobola, o czwartej nad ranem i nadmienił, że pragnąłby abym odmówiła różaniec – część bolesną, łącząc i ofiarując Ojcu niebieskiemu z cierpieniami Jego Syna, również cierpienia św. Andrzeja – w intencji Ojczyzny... Podczas wspomnianego spotkania ze św. Andrzejem zrozumiałam jasno, że Święty nabył swoim, nie mającym sobie równego, świadomym męczeństwem nasz naród, Polskę, na szczególną opiekę. Jego Patronat nad Polską jest owocem jego męki... Spróbujmy nagłośnić ten Różaniec Andrzejowy... Przecież św. Andrzej sam podał pomoc dla Ojczyzny – Różaniec” – tymi słowami w liście do ks. prał. Józefa Niżnika, kustosza sanktuarium w Strachocinie dzieliła się pani Ewa Józefa Stróżyńska z Warszawy.
Od kilku lat w strachocińskim sanktuarium jest odmawiany różaniec za Ojczyznę podczas modlitewnych spotkań w 16 dniu każdego miesiąca. Dzisiaj te rozważania towarzyszyć nam będą podczas naszej modlitwy różańcowej.
Rozważanie Tajemnice bolesnych Różańca św. i męczeństwa św. Andrzeja Boboli
Jezu, rozważam bolesne tajemnice różańcowe, aby zamyślić się nad Twoją miłością do ludzi i Twoim wezwaniem: miłujcie się, jak Ja was umiłowałem. Pragnę do tej modlitewnej medytacji, zaprosić św. Andrzeja Bobolę, który w tak przekonywujący sposób potrafił naśladować Ciebie w miłości.
Jezu, niech to rozważanie będzie modlitwą ofiarowaną za naszą Ojczyznę. Św. Andrzeju, Patronie Polski – uproś naszej Ojczyźnie potrzebne błogosławieństwo Boże.
I TAJEMNICA BOLESNA
Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu i pojmanie św. Andrzeja Boboli
Wersja A
Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci spływające krople Przenajświętszej Krwi, które pojawiły się na ciele Twego Syna, podczas modlitwy w Ogrójcu. Ofiarujemy ten lęk i trwogę przed śmiercią, jakie ogarnęły Jego serce oraz te słowa modlitwy: jeśli Ojcze możliwe, niech odejdzie ten kielich, ale nie Moja wola, ale Twoja niech się dzieje.
Ojcze Przedwieczny wraz z cierpieniami Twego Syna w Ogrójcu, ofiarujemy Ci cierpienia, jakich doświadczył ojciec Andrzej Bobola w chwili pojmania go przez Kozaków. Widok zbliżających się oprawców wzbudził lęk, gdyż wiedział, ilu już jego współbraci zakonnych zostało w okrutny sposób umęczonych. Jednak po chwili wahania podjął decyzję wydania się w ręce oprawców, by dopełnić w ten sposób ofiary, kapłańskiej służby Tobie i ludziom.
Ojcze Przedwieczny, niech ofiara pojmania Twego Syna i św. Andrzeja Boboli staną się źródłem Twego błogosławieństwa dla naszej Ojczyzny, Polski.
Wersja B
Gdy w obliczu cierpienia rodzi się w człowieku bunt, wtedy odrzuca cierpienie, jako największe zło. Chrystus w Ogrojcu prosił pokornie Ojca o oddalenie kielicha goryczy, dodając: Jeśli chcesz. Ojciec chciał, aby Syn dzięki akceptacji cierpienia odkupił świat i ludzkość.
Możliwe, że wieści o gwałtach w Janowie dokonywane przez Kozaków doszły już do Peredyla i wskutek nich Bobola wsiadł na wóz, by się schronić gdzie indziej. W każdym razie pewnym jest, że Kozacy dopadli go jeszcze w Peredyle, jadącego wozem. Woźnica rzucił lejce i zbiegł do lasu, Andrzej zaś pozostał na miejscu i polecając się Bogu, oddał się w ich ręce. Było już po południu.
Ojcze Przedwieczny, niech modlitwa Twego Syna i pojmanie św. Andrzeja Boboli staną się źródłem łaski dla twoich czcicieli.
II TAJEMNICA BOLESNA
Biczowanie Pana Jezusa i katowanie przy płocie św. Andrzeja Boboli
Wersja A
Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci straszliwe cierpienia Zbawiciela podczas trwającego biczowania. Ofiarujemy te święte ręce przywiązane do słupa. Ofiarujemy ten ból wielokrotnych uderzeń i raniących Przenajświętsze Jego ciało. Ofiarujemy tę przenajświętszą Krew pojawiającą się podczas biczowania i te rany na ciele Twego Syna.
Ojcze Przedwieczny do cierpień biczowania Pana Jezusa, ofiarujemy Ci boleści św. Andrzeja, jakich doznał podczas okrutnego katowania przywiązany do płotu, po pojmaniu. Ofiarujemy Ci Ojcze, to poranione ciało Męczennika, Kapłana, Zakonnika, Duszochwata Polesia i tę krew spływającą na ziemię.
Ojcze Przedwieczny, niech cierpienie, jakie niosło biczowanie przywiązanemu do słupa Twemu Synowi i katowanie przywiązanego do płotu św. Andrzejowi Boboli, będą wynagrodzeniem za grzechy bezbożności, niewiary, obojętności i niewrażliwości na Twoje istnienie, które ranią Ciebie na polskiej ziemi.
Wersja B
W pretorium Piłata odbył się najdziwniejszy proces, jaki zna historia. Człowiek nie tylko sądził Boga, ale postawił obok Boga złoczyńcę – Barabasza i kazał ludziom wybierać. Ludzie wybrali złoczyńcę. A Piłat choć oświadczył, że żadnej winy w Nim nie znajduje, to jednak pod wpływem szantażu zdecydował się poddać Jezusa okrutnej kaźni. Ewangelista napisał: Kazał Go ubiczować, ale ileż ta krótka relacja kryje przerażającej treści.
Kozacy po schwytaniu Andrzeja, poczęli natychmiast „nawracać" go na wiarę prawosławną. Namowy i groźby nie odniosły skutku, wobec tego obnażyli go, przywiązali do płotu i skatowali nahajkami, po czym odwiązanego bili po twarzy, wskutek tego Andrzej postradał kilka zębów. Następnie związali mu ręce, umieścili go między dwoma końmi, do których go przytroczyli i ruszyli do Janowa. Kiedy w ciągu czterokilometrowego marszu Bobola opadał z sił, popędzali go nahajkami i lancami, po których pozostały dwie głębokie rany w lewym ramieniu od strony łopatki, prócz tego jedno cięcie, prawdopodobnie od szabli, na lewym ramieniu.
Ojcze Przedwieczny, niech cierpienie biczowania Twego Syna i katowania św. Andrzeja, będą wynagrodzeniem za grzechy, którymi obrażają Cię ludzie.
III TAJEMNICA BOLESNA
Cierniem koronowanie Pana Jezusa i miażdżenie czaszki Św. Andrzeja Boboli
Wersja A
Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci udręki Jezusa wyszydzonego, wyśmianego, obitego, policzkowanego i oplutego przez żołnierzy, podczas okrutnej Męki. Ofiarujemy ból, jakiego doświadczył Twój Syn podczas wtłaczania korony cierniowej na głowę, a tym samym upokorzenia i poniżania Króla i Pana Wszechświata przez odzianie Go w stary, purpurowy łachman.
Ojcze Przedwieczny, do tych cierpień: poniżanego, pogardzonego Zbawiciela, ofiarujemy Ci boleści i upokorzenia św. Andrzeja bitego po twarzy przez kozackich żołnierzy. Ofiarujemy straszliwą torturę miażdżenia czaszki splecionymi gałązkami wierzbowymi, ból oślepienia przez wykucie oka oraz wycięcia języka przez otwór w karku Męczennika. Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci męki zrywania skóry głowy i ból odarcia pleców Świętego ze skóry wyciętej na kształt ornatu.
Ojcze Przedwieczny, niech ból, jaki niosło cierniem koronowania Twemu Synowi i ból torturowania św. Andrzeja będą wynagrodzeniem za grzechy Polaków, którzy dziś gardzą Tobą Ojcze, Panem polskiej ziemi.
Wersja B
W czasie przesłuchania Piłat zadał Chrystusowi pytanie: Czy Ty jesteś Królem Żydowskim? Oskarżony powiedział: „Tak, jestem Królem”. Żołnierze rzymscy wyśmiali królewską godność Chrystusa. Szybko znaleźli potrzebne rekwizyty: płaszcz koronacyjny – purpurowy łachman, berło – trzcinę i koronę uplecioną z cierni. Chrystus przyjął tę obelgę w głębokim milczeniu.
Odarty Andrzej Bobola z odzienia, pokryty sińcami i krwawiącymi ranami, odbył swój wjazd triumfalny do Janowa, gdzie eskorta oddała go niezwłocznie w ręce starszyzny. Tu przyjęto go podobno szyderstwami i okrzykami: „To ten Polak, ksiądz rzymskiej wiary, który od naszej wiary odciąga i na swoją polską nawraca!” Jeden z kozaków dobył szabli i wymierzył cięcie w głowę Boboli, ten jednak wskutek naturalnego odruchu uchylił się i zasłonił ręką, tak że częściowo udaremnił śmiertelne cięcie, ale za to poniósł bolesną ranę w pierwsze trzy palce prawej ręki.
Ojcze Przedwieczny, niech ból, jaki niosło cierniem koronowania Twemu Synowi i ból miażdżenia czaszki św. Andrzejowi, uproszą nam wierność Bogu i Kościołowi.
IV TAJEMNICA BOLESNA
Droga Krzyżowa Pana Jezusa i i torturowanie św. Andrzeja w rzeźni zwierzęcej
Wersja A
Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci cierpienia duchowe i fizyczne, jakie ponosił Zbawiciel lżony, popychany, kłuty, bity, znieważany w drodze na Golgotę. Ofiarujemy wszystkie Jego bolesne upadki na kamienie kalwaryjskie. Ofiarujemy odnowione rany ciała oraz nowe rany powstałe podczas niesienia krzyża na ramionach. Ofiarujemy każdą kroplę Krwi Przenajświętszej spadającą na ziemię. Ofiarujemy Ojcze to wszystko, co sprawiło ból Twemu Synowi niosącemu krzyż.
Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci z męką Pana Jezusa, udręki, jakie musiał znieść św. Andrzej od pojmania, aż do położenia go na stole w rzeźni zwierzęcej w Janowie Poleskim. Ofiarujemy ból rąk wyrywanych ze stawów podczas ciągnięcia po drodze końmi z miejsca pojmania aż na rynek miasta. Ofiarujemy rany tułowia. Ofiarujemy Ojcze całą drogę życia Świętego, lata trudnej młodości w zakonie jezuitów, jego zmagania wewnętrzne i heroiczną pracę nad sobą.
Ojcze Przedwieczny, niech cierpienia podczas Drogi Krzyżowej Twego Syna i cierpienia, jakich doznał św. Andrzeja, gorliwy Duszochwat, przyniosą łaskę wytrwania na polskiej ziemi tym, którzy dziś są skazani na ukrzyżowanie za wierność Jezusowi, Kościołowi i naszej Ojczyźnie.
Wersja B
Po wydaniu wyroku śmierci na Chrystusa, Piłat nie troszczył się już o Niego. Skazaniec przechodził pod władzę setnika, który uformował pochód na miejsce stracenia. Pochód otwierał woźny, który ogłaszał ludowi pochodzenie i zbrodnie skazańców. Za nim szli przedstawiciele Sanhedrynu, a potem Jezus z krzyżem między dwoma skazańcami, obok nich czterech żołnierzy-katów. Pochód zamykało stu żołnierzy. Kaźń krzyżowa była karą odstraszającą. Rzymianie prowadzili skazańców przez najludniejsze ulice miasta, by ludzie dowiedzieli się o egzekucji i rozpoznali skazanego.
Rozlana na twarzy kapłana Boboli dobroć podrażniła jednego z katów, który końcem szabli przekłuł mu oko. Publiczne okrucieństwo było świadectwem wiary i mogło wzbudzić litość, wobec tego kaci zawlekli ojca Andrzeja do stojącej na placu rzeźni i rzucili na stół. Gdy na ponowne wezwanie do odstępstwa od katolickiej wiary padła z ust męczennika odpowiedź odmowna, Kozacy rozpalili łuczywa i przyłożyli ogień do zsiniałych boków męczonego. By wyszydzić jego kapłańskie funkcje, nawbijano mu pod paznokcie drzazgi, nożem zaś ściągnięto skórę z jego dłoni, a naigrywając się z kapłańskiej tonsury na głowie, wycięto duży płat skóry – od karku aż po czoło. Parodiując ornat, odwrócili kaci kapłana na stole i nożem nacięli skórę pleców na kształt ornatu, następnie zaś zdarli ją od łopatek poprzez plecy, zasypując straszliwą ranę sieczką i plewami orkiszu.
Ojcze Przedwieczny, niech cierpienia podczas Drogi Krzyżowej Twego Syna i cierpienia, jakich doznał św. Andrzej, przyniosą łaskę wytrwania w wierze wszystkim, którzy polecali się naszym modlitwom. [Dziś szczególnie prosimy za...]
V TAJEMNICA BOLESNA
Ukrzyżowanie Pana Jezusa i śmierć męczeńska św. Andrzeja Boboli
Wersja A
Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci trzygodzinne męki ukrzyżowania i agonii Zbawiciela umierającego za nas na krzyżu. Ofiarujemy niepojętą miłość Serca Jezusa wstawiającego się do Ciebie za oprawcami. Ofiarujemy Ojcze ten ból, jaki sprawiły rany ciała przybitego do drzewa krzyża Twego Syna.Ofiarujemy ból Maryi, stojącej pod krzyżem i cierpienie pobożnych niewiast oraz ucznia Jana.
Ojcze Przedwieczny, wraz z męką Zbawiciela ofiarujemy Ci mękę św. Andrzeja rozciągniętego na rzeźnickim stole w Janowie Poleskim i przypalanego ogniem. Ojcze, ofiarujemy ból, jaki znosił Święty, gdy został okaleczony przez odcięcie warg i nosa.Ofiarujemy ból umęczonego ciała bez skóry posypanego kłującymi, ostrymi plewami z orkisza. Ofiarujemy agonię powieszonego za nogi Męczennika i te ostatnie drgnienia ciała, które tak poranione zostało przebite szablą, zadającą śmierć św. Andrzejowi.
Ojcze Przedwieczny, niech śmierć Twego Syna, Zbawiciela świata i św. Andrzeja Boboli, męczennika i Patrona Polski, przyczynią się do odnowy religijno-moralnej naszego narodu, do wierności katolickiej wierze, do umocnienia Kościoła w Polsce oraz rzeczywistego dobra w naszej Ojczyźnie.
Wersja B
Był Nauczycielem i Panem, i takim pozostał do ostatniego tchnienia. Nawet z takiej katedry, jaką był krzyż, przemawiał: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią... Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju... Niewiasto, oto syn Twój... Oto Matka twoja... Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?... Pragnę... Wykonało się... Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego. Zawisł między niebem a ziemią.
Zbolały ojciec Andrzej w cierpieniu bez przerwy wzywał imion Jezusa i Maryi. Podnieceni oprawcy obdarli mu dolną część tułowia i poranili, obcięli nos, uszy i wargi. By w możliwie najboleśniejszy sposób pomścić się za kapłańskie słowa gorliwego apostoła, od tyłu, czyli u nasady, przez głęboki otwór w szyi wyrwano mu język, pozbawiając go mowy. Na koniec jeszcze grubym szydłem rzeźniczym podziurawiono mu lewy bok, kierując go w stronę serca. Zhańbiono już wszystko. Przed oprawcami leżał krwawy ludzki strzęp, ale ciągle jeszcze żyjący, wstrząsany konwulsyjnymi drganiami. By nasycić się tymi drgawkami zbezczeszczono człowieka, porwano go ze stołu, okręcono sznurem i uwieszono u powały za nogi. Ciało zadrżało jeszcze silniej, a oprawcy zarechotali okrutnym śmiechem mówiąc: „Patrzcie jak tańczy!”. Straszliwe katusze trwały dwie godziny. Skrócili je ze znużenia Kozacy podwójnym cięciem w szyję, co sprowadziło śmierć o trzeciej godzinie po południu, 16 maja 1657 r., w wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego.
Ojcze Przedwieczny, niech śmierć Twego Syna i św. Andrzeja Boboli, przyczynią się do odnowy religijno-moralnej naszego narodu, do wierności katolickiej wierze, do umocnienia Kościoła w Polsce oraz rzeczywistego dobra w Ojczyźnie.