Zagrożeniem dla życia duchowego jest powstające zjawisko ludzkiego przemęczenia i wyczerpania sił fizycznych i duchowych. René Voillaume, w czasie rekolekcji watykańskich, w latach osiemdziesiątych postawił tezę, że zły duch w XXI wieku nie będzie kusił ludzi wprost, tylko ich najpierw przemęczy, a jak ich przemęczy i poczują się wyczerpani, zrobi z nimi wszystko, gdyż nie będą już mieli siły, by bronić się przed pokusami. Po niespełna trzydziestu latach od postawienia tej tezy widzimy już wyraźnie, że myśl ta była iście prorocza. Tradycyjny ośmiogodzinny czas pracy, połączony z sobotnio-niedzielnym wypoczynkiem i spokojnym urlopem dla wielu ludzi XXI wieku, żyjących w galopującym tempie życia, jest już tylko marzeniem i ogromną tęsknotą za normalnym i spokojnym trybem życia. Wielu nie potrafi czy nie może wyłączyć się i zatrzymać na chwilę, by zadbać o swój odpoczynek. Taka sytuacja rodzi przykre konsekwencje w postaci stanu chronicznego zmęczenia, co przenosi się automatycznie na życie duchowe.
Problem przemęczenia jest bardzo złożony i może mieć wiele odmian, wynikających z różnych przyczyn. Zatrzymam się nad tymi źródłami przemęczenia, które najczęściej poznaję w trakcie towarzyszenia duchowego przez rozmowy indywidualne. Spośród przyczyn stanu przemęczenia można wymienić:
Przepracowanie przechodzące nieraz w postawę pracoholizmu. W takim stanie praca staje się głównym celem życiowym, który przysłania inne wartości, np. kontakt ze sobą samym i rodziną, życie duchowe, relacje z ludźmi itp. Przepracowanie może wówczas stawać się uzależnieniem od pracy, przy zapomnieniu czy wręcz niedostrzeganiu innych wartości. W takiej sytuacji na dalszy plan schodzi potrzeba odpoczynku, zatrzymania się, by zachować proporcje między zaangażowaniem zawodowym a czasem na zwyczajne ludzkie wytchnienie.
Przemęczenie powstaje wówczas, gdy brakuje zdrowej higieny życiowej w postaci: pielęgnowania chwil ciszy i samotności, odejścia od zgiełku i hałasu oraz pędu życia, troski o sen i zdrowe odżywianie.
Na problem przemęczenia wpływa nieumiarkowane korzystanie z mediów i gadżetów, takich jak: radio, telewizja, internet, telefon itp. Wówczas natłok informacji, bodźców, obrazów, dźwięków może, doprowadzić do przeładowania psychiki i wyczerpania układu nerwowego, a nawet całego organizmu.
Stan przemęczenia jest często wynikiem braku ruchu na świeżym powietrzu i kontaktu z przyrodą, np. pracy, sportu, spaceru po parku lub lesie.
Przemęczenie powstaje, gdy człowiek żyje w długotrwałym stresie, z którego nie może się łatwo uwolnić, np. atmosfera w pracy jest bardzo ciężka i działa stresująco, lecz pracownik nie może zmienić miejsca pracy z powodu bezrobocia lub innych przyczyn, losowych i ekonomicznych.
Na sytuację przemęczenia wpływa również atmosfera panująca w domu rodzinnym. Dobre, przyjacielskie relacje w rodzinie pomagają w nabraniu zdrowego dystansu do życiowych trudności, i tym samym umożliwiają znalezienie koniecznego wytchnienia po pracy. Przyjazny dom tworzy przystań na odreagowanie i odpoczynek od męczącego napięcia w pracy. W przeciwnej sytuacji, gdy brakuje dobrych relacji w domu rodzinnym, rodzi się kolejne napięcie i taki stan nie pozwala właściwie odpocząć, a dana osoba żyje w „kleszczach psychicznych” bez poczucia bezpieczeństwa i spokoju.
Problem przemęczenia wynika często ze zwykłej ludzkiej chciwości i pędu, by „mieć". W tej pogoni za zdobywaniem różnych dóbr (kariera, sława, pieniądze, kolejne studia) człowiek sam napędza swój rytm życia i tak przyspiesza, że odpoczynek i chwile zatrzymania się schodzą na dalszy plan. Taka postawa wyraża się najczęściej w neurotycznym stwierdzeniu: „nie mam czasu, nie mam czasu, nie mam czasu...". Stan taki można porównać do pędzącego pociągu, w którym zawiodły hamulce i który mija kolejne, ważne stacje, a pędzi do niewiadomego celu.
Przemęczenie może pojawić się w życiu ludzi, którzy zagubili główny cel, jakim jest wiara w Boga, i co za tym idzie, życie wieczne. Wówczas troska o sprawy tego świata w postaci: dorabiania się, budowy domu, kupna mieszkania i samochodu, prowadzenia wygodnego stylu życia, zabezpieczenia materialnego, stają się czymś nadrzędnym i brakuje chwili na głębszą refleksję nad sensem życia. Taki stan może doprowadzić do poważnego przemęczenia, gdyż rodzi pewne napięcie wynikające z faktu, że żaden człowiek nie jest w stanie sam, o własnych siłach, zabezpieczyć swojego bytu na ziemi.
Sytuacja przemęczenia powstaje wówczas, gdy człowiek kieruje się hedonistycznym podejściem do życia, to znaczy, gdy nastawiony jest na ciągłe używanie i zaspokajanie swoich pragnień i zachcianek – uczuć. Praktyka pokazuje jasno, że uczuć (ludzkich tęsknot) nie da się w pełni zaspokoić, gdyż człowiek zawsze będzie pragnął więcej i więcej. A taka pogoń prowadzi do stanu nerwowości, frustracji, pustki i zmęczenia z powodu ciągłego używania i niedosytu.
Najważniejszy powód przemęczenia to brak odniesienia do Boga wyrażającego się w codziennej modlitwie rano i wieczorem, w uczestnictwie w niedzielnej Eucharystii połączonej ze świętowaniem dnia Pańskiego, bez pracy i zakupów; to brak lektury Słowa Bożego i wartościowej literatury; brak czasu na spokojną refleksję nad życiem w postaci rachunku sumienia z otrzymanych od Boga darów; to brak postawy wdzięczności i pokornego oddawania Bogu całego swojego życia; brak relacji z najbliższymi, którzy zostali dani i jednocześnie zadani, jako dar od Boga; brak troski o wszechstronny rozwój własnego człowieczeństwa i zdrowia oraz podtrzymywania dobrych relacji z przyjaciółmi.
Brak wyliczonych wyżej czynników może doprowadzić do poważnego stanu przemęczenia, a refleksja nad nimi powinna zachęcać każdego chrześcijanina do głębszego przemyślenia i zobaczenia własnego rytmu życia, by dostrzec, na ile przebiega on we właściwym kierunku, czyli w zdrowych warunkach życia. Dopiero po takiej refleksji można zbadać, jaki wpływ wywiera rytm naszego życia na nasz rozwój duchowy. Nie trzeba długo wyjaśniać, że człowiek żyje tak, jak się modli, i modli się tak, jak żyje. Jeżeli żyje szybko i głośno, bez zatrzymania, podobnie będzie z jego modlitwą, będzie szybka, rutynowa i może nawet głośna, lecz nie będzie w niej chwili na głębsze zatrzymanie i słuchanie Boga. W stanie przemęczenia osłabiona zostaje także wola i zdolność podejmowania decyzji, przez co na dalszy plan schodzi abstrakcyjne myślenie i zdrowy rozsądek. Przemęczony człowiek nie podejmuje dobrych wyborów, gdyż po ludzku nie ma na nie siły. Wiele poważnych upadków, rozpadów więzów rodzinnych to cierpki owoc ludzkiego przemęczenia. Człowiek zmęczony doprowadza często do wielu pomyłek i poważnych błędów. Ze smutkiem słuchamy w doniesieniach medialnych o wypadkach i katastrofach, w których zawinił przemęczony człowiek.
W stanie przemęczenia nie można mówić o rozwoju życia duchowego, ale bardziej o jego zaniku. Przemęczenie zabiera wszystkie ludzkie i duchowe siły w ten sposób, że człowiek nie jest w stanie poważnie myśleć, oddychać, czuć, a co za tym idzie, nie potrafi skupić się, by wejść w osobiste spotkanie z Bogiem i sobą samym. Dlatego stan przemęczenia w prosty sposób można zaobserwować przez fakt zaniedbania bądź porzucenia modlitwy osobistej. Słyszymy wówczas tłumaczenia typu: „nie modlę się, bo nie mam czasu i muszę dużo pracować". Jeszcze inni dorabiają swoją „teologię”, że „praca to także modlitwa”. Takie i podobne sformułowania wynikają ze złego odczytania maksymy świętego Benedykta, który mocno podkreślał: „módl się i pracuj”. A więc rzeczywistość spotkania z Bogiem w postaci modlitwy na pierwszym miejscu, a praca jako owoc modlitwy w postaci zaangażowania w sprawy świata i własny rozwój duchowy.
Zachowanie zdrowych proporcji, umiejętność zatrzymania się, aby w prosty sposób odpocząć, może dopomóc każdemu w obronie przed dopadającym go stanem przemęczenia. Obrona przed nim to również troska o życie duchowe, które może się rozwijać, gdy człowiek żyje w zgodzie ze sobą samym, czyli swoją naturą, której nie można niszczyć przez doprowadzenie do stanu wyczerpania. Człowiek przemęczony nie ma siły się modlić i zabiegać o rozwój duchowy, albowiem przemęczenie nie tylko wyniszcza ludzkie życie, lecz także jego sferę duchową.