top of page

Broń silniejsza niż atom

Prawdziwy facet odmawia Różaniec. Facet – wojownik, który dobrze wie, jaka broń ma największą siłę rażenia. My, kobiety, potrzebujemy to widzieć…



Fragment książki: „Wojownicy Maryi. Rycerze apokalipsy. Historia i tajemnica”:


Przy szerokiej Lidingovagen w północnej części miasta kilku mężczyzn ustawia się na środku ulicy na wysokości numeru 38 –22 nieopodal kliniki chirurgii plastycznej. Mateusz, Damian, Patryk, Zbyszek i Daniel. Średnia wieku trzydzieści pięć, przystojni, uśmiechnięci, postawni; mają na sobie białe bluzy z napisem „Totus Tuus”.

Ulica jest obstawiona wozami policyjnymi, bezszelestnie migoczą koguty karetek, na wietrze powiewają tęczowe flagi. Za chwilę przejdzie tędy blisko pięćdziesiąt tysięcy osob, by „uczcić lokalne środowiska LGBTQ”. Sztockholm Pride to od 1998 roku największy event gejowski w Skandynawii. Wydarzeniu towarzyszą koncerty, festyny, wybór najlepszego hotelu LGBT roku. Mężczyźni w białych bluzach tymczasem stoją pewnie. Jeden z nich trzyma wysoki na kilkanaście metrow kij, na nim powiewa potężny wizerunek młodej, subtelnie uśmiechniętej kobiety – Matki Bożej, Pani z Tihaljiny.




– Panowie co tu robią? – Dwóch policjantów podchodzi do mężczyzn.

– Stoimy. A nie można? – odpowiada Daniel Kubiak. – Jest nas pięciu, to zezwolenia nie trzeba.

– Panowie, tutaj jest parada miłości – tłumaczy jeden z policjantów, spoglądając na bluzy swoich rozmówców.

– Wiemy! – odpowiada pewnym tonem Daniel. – Dlatego my przyszliśmy ze swoją miłością. – Daniel wskazuje na powiewający na wietrze kilkumetrowy sztandar z Kecharitomene.

– A broń jakaś jest, panowie? – dopytuje policjantka, która dołącza do kolegów.

– Oczywiście, że tak! – odpowiada ze śmiertelną powagą Daniel. – Proszę bardzo, już pokazuję. – Zdejmuje z szyi pancerny różaniec i wręcza policjantce.

Kobieta zupełnie zmienia wyraz twarzy.

– Ooo, panowie – mówi poważnym tonem – to wy macie broń silniejszą niż atom!

„Zdębieliśmy” – relacjonuje mi tamtą scenę Daniel, kiedy jedziemy z lotniska Arlanda pustymi ulicami Sztokholmu w środku nocy 30 czerwca 2023 roku. (…)



 


– Daniel odwraca się z powrotem przodem do kierownicy i ciągnie dalej: – Policjantka obróciła się na pięcie i odeszła. Po chwili w naszą stronę ruszyło kilku uzbrojonych policjantów. Szli z tarczami i pałkami. Myślę: „Już po nas”.

Daniel do złudzenia przypomina Jeana Reno z filmu „Leon zawodowiec”. Nie wiadomo, kiedy wyciągnie z kieszeni spluwę. Wrażenie potęgują tatuaże wystające spod czarnej bluzy z napisem „Wojownicy Maryi”. Opowiada całym sobą. Co jakiś czas gestykuluje, puszczając kierownicę.

– Zbliżają się policjanci, a ja: „Panowie, po co tak od razu z bronią, przecież my stoimy pokojowo”.

Uzbrojeni funkcjonariusze otaczają Wojów kręgiem. Jeden z nich zwraca się do Daniela:

– My tu przyszliśmy nie po was, ale żeby was ochronić!



Tymczasem z dala nadciąga kolorowy tłum półnagich mężczyzn. Wielu jest wymalowanych, czerwone lub różowe szminki na twarzach, wysokie buty, stringi. Tęczowe flagi, balony. Niektórzy pląsają w rytmie muzyki. Inni się całują.

– Chwyciliśmy różańce i zaczęliśmy się głośno modlić – opowiada Daniel. – I nagle młody chłopak, który obok nas się zatrzymał (był ubrany w obcisłe czarne spodnie, miał czarną szminkę na twarzy), zaczął strasznie wyć. Barytonem. Jakaś siła zaczęła wywijać jego ciałem. Chwyciliśmy go. „Bracie”, mówię, „przeżegnaj się”. On był lekko naćpany. Wiem coś o tym. Darł się. „Bracie, zrób znak krzyża”, mówię. Chłopaki cały czas się modlą. „Bracie, pomogę ci, zrób znak krzyża”. Spojrzał na mnie trochę zamglonym wzrokiem. „Niech Boża miłość się na ciebie wyleje”, powiedziałem. I powoli drżącą dłonią się przeżegnał. Chwilę jeszcze walczył i padł na ziemię. Wszystko się uspokoiło. A my staliśmy dalej z różańcami. Cały ten tłum zaczął w tym momencie obracać się na Kecharitomene.



 

Źródło: „Wojownicy Maryi. Rycerze apokalipsy. Historia i tajemnica”, Joanna Bątkiewicz-Brożek, wyd. Esprit

Fot. VICONA

24-Godziny-Męki-Pańskiej-za-Polskę-_baner.jpg
bottom of page